Ochrona przyrody

Pożegnanie wspaniałego leśnika

Właśnie wędrowałem przez cudowne lasy w rejonie jezior Golczewa, gdy
otrzymałem tę zaskakująca wiadomość… Nie żyje nadleśniczy
Tomasz Szeszycki – od 1983 roku pracujący w zachodniopomorskim
nadleśnictwie Rokita: Leśnik Roku 2015 i Honorowy Obywatel Gminy
Golczewo odznaczony Gryfem Pomorskim.

Tomasza poznałem na jego weselu w Świnoujściu przez przypadek. Mój
serdeczny kolega z Technikum Rybackiego w Sierakowie  Marek Szeszycki
przybył na tę uroczystość i poprosił mnie o nocleg, dzięki czemu
trafiłem na przyjecie ślubne jego brata. Później spotkaliśmy się
jeszcze nad jeziorem w Golczewie oraz pięknych lasach nad Wołczenicą.
Któregoś razu przywiodłem mu szkolną wycieczkę do rezerwatu cisów
i podarowałem cisowa legendę mojego autorstwa  z osobistą dedykacją
dla niego. Wtedy właśnie zafascynował mnie wiedzą o cisach i wielu
innych drzewach. Gdy odwiedziłem Tomasza w rokickim domu obok
nadleśnictwa przegadaliśmy szmat czasu: o przyrodzie jego
różnorodnych lasów, fotografowaniu natury i… malarstwie jego
córki. Podarowałem mu swój obszerny przewodnik krajoznawczy, a on
obdarzył mnie swoimi uroczymi „Leśnymi ścieżkami”. Później
objechał ze mną najpiękniejsze zakątki swoich puszczańskich
ostępów i była to najwspanialsza leśna wycieczka, jaką można sobie
wyobrazić, prowadzona przez pogodnego pasjonata tajemnic natury. Był
nietuzinkowym gawędziarzem całkowicie oddanym sprawom lasu i przyrody. Był. Niestety.

Spoglądam na książki jego autorstwa stojące w mojej biblioteczce:
obszerne monografie drzew: cisa, brzęka czyli jarząbu brekinii i
wiśni ptasiej –  trześni; obok stoją urocze „Leśne zdarzenia”,
fachowy przewodnik „Dzieje Golczewa” i wreszcie „Zapomniani
zwycięzcy” – opowieść ze zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego, w
którym uczestniczył jego dziadek. On również zwyciężał: blokując
budowę kopalni wapieni czy powstanie wielkiej fermy norek na terenie
swoich lasów, inicjując rezerwaty, wynajdując i powołując pomniki
przyrody, niezmordowanie działając na rzecz mieszkańców oraz
zachowania piękna okolicznych lasów. Tworzył i wyznaczał szlaki
turystyczne oraz leśne ścieżki przyrodniczo – dydaktyczne promując
aktywną turystykę na łonie natury. To z jego inicjatywy powstało aż
sześć rezerwatów przyrody, siedem  zespołów przyrodniczo –
krajobrazowych i 4 użytki ekologiczne. Pracował ponad siły
rewelacyjnie walcząc o dobro lasu i ciągle aktywnie wspierając
proekologiczne dążenia gmin.

Byłem na pożegnaniu Tomasza Szeszyckiego w imponującej szczecińskiej
katedrze św. Jakuba. W ławach świątyni, a także przed nią roiło
się od zielonych mundurów leśników, przyjaciół oraz znajomych
Tomasza. Nie można było nie lubić i nie cenić tego sympatycznego
człowieka, który całą życiową energię kierował na sprawy lasu i
dobra natury. Przy tym pasjonował się jeszcze regionem, w którym
realizował swoje życiowe pasje. Sześciu księży w fioletach
prowadziło nabożeństwo. Jednak najbardziej wzruszyło mnie zdanie
nawiązujące do jego skromnej książki „Leśne ścieżki”, którą
otrzymałem z dedykacją i niedawno ponownie przeczytałem. Wsłuchałem
się w słowa pożegnania tego wyjątkowego człowieka żyjącego
problemami lasu i ludzi z obszaru całego swojego nadleśnictwa.
Czternaście pocztów sztandarowych wyprowadzało trumnę ze zmarłym,
przy dźwiękach dostojnej muzyki. Ale dla mnie Tomasz zawsze będzie
się kojarzył z muzyką rozświergotanych nadjeziornych zagajników i
trelami ptactwa nad piękną rzeką Wołczenicą, z muzyką zakamarków
natury, które razem podziwialiśmy w jego leśnym królestwie…

Wrzesław Mechło, 4 października 2019 roku.
(Materiał przesłany przez czytelnika)

Michał to doświadczony ornitolog i miłośnik polskiej przyrody. Jego pasje obejmują rowerowe wyprawy i zwiedzanie parków narodowych. Jego teksty są bogate w fachową wiedzę i osobiste doświadczenia, służąc jako zachęta do odkrywania i ochrony rodzimej natury. 🐦🚴‍♂️🏞